Ktoś mi powiedział, że blog bez takich prawdziwych opowieści będzie nudny, więc opowiem …
Biegałam późnym wieczorem, moją drogą , we wsi Kaliszki. Miałam ze sobą czołówkę ale ta czołówka nie oświetliła niestety tego, co potrzeba…w pewnym momencie poczułam, że nadepnęłam na coś sporego, miękkiego, to coś wydało głos jak naciśnięta dziecięca zabawka „piiiiiiiiiiiiiiiiii”. To była wielka żaba! Zabiłam żabę! Miałam łapać focie zwierzyny leśnej a zaczęłam od mordowania! Buuuuuuu…
Focia to tylko dla odważnych...
Jako zadoścuczynienie matce Przyrodzie trochę informacji o żabach. Ropucha aga (nazwa pewnie nieprzypadkowa...), kururu jest największą ropuchą świata. Skóra wytwarza silną toksynę. Trujące są nie tylko dorosłe osobniki, ale także skrzek i kijanki. Grzbiet ma zmienne ubarwienie, od brązowego przez rdzawe do zielonkawego. Oczy mają tęczówki złocistozielone. Introdukowana w innych regionach świata, gdzie stanowi zagrożenie dla rodzimych gatunków. Budowa ciała jest krępa, niezbyt kształtna. (łał, to chyba o mnie, za karę...).

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz